Łączna liczba wyświetleń

20 paź 2014

Część 10 (i mój ostateczny powrót :-))

Witajcie! Po dłuuuugiej przerwie wreszcie jesztem.
Tak jak ostatnio wam pisałam, że w tej części ten płatny zabójca naszej Kini zaatakuje Falkowicza. Od razu przepraszam za krótkość tej części i za długi czas oczekiwania. Następna będzie bardziej z perspektywy Wiki. Zapraszam do czytania.
Zakręconej i szalonej oraz młodemu123, dzięki że jesteście! :-*

*******

Wiktoria szła szpitalnym korytarzem. Właśnie kończyła pracę i zamierzała iść do parku blisko szpitala, gdzie umówiła się z Andrzejem. Wejście do pokoju lekarskiego zagrodziła jej Kinga z obłędem w oczach.
W: Mogłabyś mnie przepuścić?
K: Nie. Zabrałaś mi szczęście! I Falkowicz też. Nienawidzę was obojga! I nie zdziw się jak coś mu się stanie. Zabiję was!
Wiki spojrzała na nią jak na wariatkę.
W: Kinga, posłuchaj – położyła jej dłoń na ramieniu i zwróciła się tonem jak do 5-latka – Dryl jest jeszcze w szpitalu. Jak chcesz to mogę cię tam zaprowadzić, potowarzyszyć ci. Chociaż Dryl w twoim przypadku chyba już nie pomoże – ostatnie zdanie powiedziała teatralnym szeptem.
K: Ja nie zwariowałam! Zobaczysz, jeszcze będziesz mnie błagać o litość!!
Consalida wyminęła Kingę i poszła się przebrać.
- Jak oni mogli przyjąć ją tu z powrotem. Przecież z daleka widać, że to wariatka – pomyślała.
Wiki przebrała się i zaczęła iść w stronę parku. Spojrzała na zegarek. Andrzej pewnie już czeka. – pomyślała.
****
Andrzej chodził po parku. Co chwilę spoglądał na zegarek. Pewnie ma jeszcze pacjenta – pomyślał.
- Na pewno ma pacjenta. Przecież nie zapomniała, że mamy się tu spotkać. – mruknął do siebie bez przekonania.
Odkąd wszedł do parku czuł się dziwnie obserwowany. Dodatkowo kilka minut temu zaczął za nim chodzić jakiś zakapturzony mężczyzna. Kiedy Andrzej stawał, mężczyzna robił to samo. Kiedy zawracał też. Przecież fakt, że jakiś facet za mną łazi wcale nie jest dziwny. On na pewno tylko na kogoś czeka – ciągle powtarzał sobie w myślach. Nagle Falkowicz stanął w miejscu. Oczywiście on zrobił to samo co ja – pomyślał. Tym razem zakapturzony facet się odezwał.
- Kinga Walczyk. Kojarzysz?
Andrzej odwrócił się twarzą do mężczyzny i przytaknął.
- Falkowicz, prawda?
- Tak, a o co chodzi? – zapytał nerwowo.
Lecz mężczyzna nie odpowiedział. Wyjął pistolet i zanim ktokolwiek zdążył zareagować padł strzał wymierzony w okolice serca. Zakapturzony mężczyzna odwrócił się i zaczął biec w stronę wyjścia z parku. Nikt nawet nie próbował go zatrzymać. Po drodze na kogoś wpadł.
Falkowicz poczuł ogromny ból w okolicy serca - kula minęła je milimetrami. Usłyszał, że ktoś krzyczy jego imię. Głos wydawał się znajomy. Andrzej widział już tylko ciemność, a po chwili stracił przytomność.
****
I jak wrażenia??? Zapraszam do komentowania kochani! :*
~ruda

8 komentarzy:

  1. kiedy kolejna część opowiadania i dziękuje za dedykacje młody123

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna część! Bardzo jestem ciekawa jak sie dalej losy potoczą! Życze weny, niecierpliwie czekam na nexta, a w wolnej chwili zapraszam do mnie! :)
    http://fawi-kochasiezanic.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana,
    opowiadanie jak zwykle genialne i wspaniałe, szczerze podziwiam pomysłowość. Jednym słowem: SUPER! No i co z naszym Andrzejkiem będzie teraz???
    Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale mój laptop złapał jakiegoś wirusa i co wejdę na jakąkolwiek stronę z http, a nie z https, to zaraz przekierowują mnie na jakąś inną stronę, a jak cofnę do tej na której byłam, to za dwie sekundy od nowa. Nawet skopiowanie opowiadania i przeczytanie w Wordzie czasem jest niemożliwe, już nie mówiąc o komentowaniu. Czasem laptop współpracuje, lecz zdarza się to dość rzadko. Chyba muszę powierzyć go specjalistom.
    Bardzo dziękuję za dedykację :) Życzę dużo weny i niecierpliwie wyczekuję nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy next jak można zapytać młody

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy next opowiadania będzie młody 1234

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na nexta :) opowiadanie bardzo wciąga także... pisz dalej ;) przy okazji zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń