******
Obiecałam, więc jest. Nie podoba mi się jakoś szczególnie... Oceńcie sami! :D
******
Obiecałam, więc jest. Nie podoba mi się jakoś szczególnie... Oceńcie sami! :D
******
Część 7
Następnego dnia, około godziny 8:00.
Wiktoria idzie szpitalnym korytarzem szukając Agaty.
„O dziwo nikt mi się nie przygląda, nie szepce. To znak, że Przemek nie mówił nic o nas” – myślała
Po chwili Agata wyłoniła się zza zakrętu.
W: O! Agata! Chodź, musimy pogadać.
A: Nie teraz. Jestem padnięta! Przedłużył mi się dyżur…
W: Trudno, to tylko chwila rozmowy, bardzo ważna dla mnie!
A: Później…
W: Nie później, tylko teraz! – powiedziała, po czym ciągnąc blondynkę za łokieć wepchnęła ją do najbliższego składzika. Zamknęła drzwi i stanęła na przewino Agaty.
A: Aż tak ci na tym zależy? O co ci chodzi?
W: Wczoraj zachowałam się jak dziwka! Falkowicz powiedział mi kilka słów, które mogły być kłamstwem, a ja mu od razu uwierzyłam, powiedziałam, że go kocham i się z nim od razu całowałam! Co ja mam robić?
A: Wiki… przecież ty go kochasz. Przerabiałyśmy ten temat już chyba milion razy. On też cię kocha, widać to na odległość. A ty doszukujesz się nie wiadomo czego, tam gdzie tego niema. A teraz chciałabym iść spać, jestem padnięta. – powiedziała beznamiętnym głosem patrząc w ścianę obok Wiktorii.
W: Agata, czy coś się stało?
A: A co się miało stać? – powiedziała dalej patrząc w ścianę
W: Przecież widzę, mi możesz powiedzieć.
A: Bo Adam…
W: Co Adam?
A: Szłam po coś do Sali rehabilitacyjnej, a on tam z jakąś laską! W szpitalu! A ja chciałam mu powiedzieć o moich uczuciach do niego! A on co?! W szpitalu, z jakąś panienką! A ja… ja go kocham! A on tego nie rozumie i nie widzi!
W: Agata... – powiedziała po czym przytuliła przyjaciółkę.
A: Dziękuję. Dziękuję ci za to, że zawsze przy mnie jesteś, że mnie pocieszasz, i że zawsze masz czas na rozmowę ze mną.
W: Kochana, od tego są przyjaciele.
A: A co z tym Falkowiczem?
W: Chyba masz rację… kocham go, a on mnie. Będziemy razem bez względu na wszystko. A ty idź do Adama, powiedz mu to co powiedziałaś mi, i zobaczysz jego reakcję.
A: Tak… chyba tak zrobię. Dzięki, to idę. Powinien być w domu, widziałam jak ta dziewczyna wychodziła wkurzona ze szpitala, a kilkanaście minut później on szedł do hotelu.
******
Kilka minut później. Agata wchodzi do hotelu i podchodzi do śpiącego na kanapie Adama. Szturcha go w ramię, próbując go obudzić.
Ag: Adam!! Wstawaj!
Ad: Agata? Co ty chcesz?
Ag: Debilu! Ja cię kocham, a ty na moich oczach z jakąś panienką w rehabilitacyjnej! Kocham cię, ale to już teraz nie istotne!
Ad: Czekaj, czekaj. Powtórz ostanie zdanie.
Ag: Że to jest nie istotne?
Ad: Nie, to wcześniejsze.
Ag: Że cię… kocham?
Ad: Agata… bo chodzi o to, że ja… ja też. Kocham się w tobie od dawna. A to w rehabilitacyjnej… zapomnij o tym. Kocham cię i chcę cz tobą być!
Ag: Ale… - próbowała coś jeszcze powiedzieć, ale Adam ‘zamknął’ jej usta pocałunkiem. W pierwszej chwili chciała go odepchnąć, lecz po chwili oddała pocałunek. Agata ‘oderwała się’ pierwsza
Ag: Adam…
Ad: Kocham cię i się dla ciebie zmienię! Nie będę ciągle chodzić na imprezy i będę ci wierny! Naprawdę!
Ag: no nie wiem czy ci wierzyć. A jak będziemy razem i będziesz mnie zdradzał?
Ad: Nie będę. Zobaczysz.
Ag: Tak w ogóle to ja też cię kocham i myślę… myślę, że warto spróbować. A teraz idę spać.
Ad: Oczywiście.
*******
Trochę krótkie, wiem. Ale nie wiem na razie co pisać. Postaram się pisać częściej. Planuję jakąś miniaturkę, ale co mi z tego wyjdzie i czy ją kiedykolwiek wstawię- nie wiem.
Proszę o komentarze! :D
~ruda
Wiktoria idzie szpitalnym korytarzem szukając Agaty.
„O dziwo nikt mi się nie przygląda, nie szepce. To znak, że Przemek nie mówił nic o nas” – myślała
Po chwili Agata wyłoniła się zza zakrętu.
W: O! Agata! Chodź, musimy pogadać.
A: Nie teraz. Jestem padnięta! Przedłużył mi się dyżur…
W: Trudno, to tylko chwila rozmowy, bardzo ważna dla mnie!
A: Później…
W: Nie później, tylko teraz! – powiedziała, po czym ciągnąc blondynkę za łokieć wepchnęła ją do najbliższego składzika. Zamknęła drzwi i stanęła na przewino Agaty.
A: Aż tak ci na tym zależy? O co ci chodzi?
W: Wczoraj zachowałam się jak dziwka! Falkowicz powiedział mi kilka słów, które mogły być kłamstwem, a ja mu od razu uwierzyłam, powiedziałam, że go kocham i się z nim od razu całowałam! Co ja mam robić?
A: Wiki… przecież ty go kochasz. Przerabiałyśmy ten temat już chyba milion razy. On też cię kocha, widać to na odległość. A ty doszukujesz się nie wiadomo czego, tam gdzie tego niema. A teraz chciałabym iść spać, jestem padnięta. – powiedziała beznamiętnym głosem patrząc w ścianę obok Wiktorii.
W: Agata, czy coś się stało?
A: A co się miało stać? – powiedziała dalej patrząc w ścianę
W: Przecież widzę, mi możesz powiedzieć.
A: Bo Adam…
W: Co Adam?
A: Szłam po coś do Sali rehabilitacyjnej, a on tam z jakąś laską! W szpitalu! A ja chciałam mu powiedzieć o moich uczuciach do niego! A on co?! W szpitalu, z jakąś panienką! A ja… ja go kocham! A on tego nie rozumie i nie widzi!
W: Agata... – powiedziała po czym przytuliła przyjaciółkę.
A: Dziękuję. Dziękuję ci za to, że zawsze przy mnie jesteś, że mnie pocieszasz, i że zawsze masz czas na rozmowę ze mną.
W: Kochana, od tego są przyjaciele.
A: A co z tym Falkowiczem?
W: Chyba masz rację… kocham go, a on mnie. Będziemy razem bez względu na wszystko. A ty idź do Adama, powiedz mu to co powiedziałaś mi, i zobaczysz jego reakcję.
A: Tak… chyba tak zrobię. Dzięki, to idę. Powinien być w domu, widziałam jak ta dziewczyna wychodziła wkurzona ze szpitala, a kilkanaście minut później on szedł do hotelu.
******
Kilka minut później. Agata wchodzi do hotelu i podchodzi do śpiącego na kanapie Adama. Szturcha go w ramię, próbując go obudzić.
Ag: Adam!! Wstawaj!
Ad: Agata? Co ty chcesz?
Ag: Debilu! Ja cię kocham, a ty na moich oczach z jakąś panienką w rehabilitacyjnej! Kocham cię, ale to już teraz nie istotne!
Ad: Czekaj, czekaj. Powtórz ostanie zdanie.
Ag: Że to jest nie istotne?
Ad: Nie, to wcześniejsze.
Ag: Że cię… kocham?
Ad: Agata… bo chodzi o to, że ja… ja też. Kocham się w tobie od dawna. A to w rehabilitacyjnej… zapomnij o tym. Kocham cię i chcę cz tobą być!
Ag: Ale… - próbowała coś jeszcze powiedzieć, ale Adam ‘zamknął’ jej usta pocałunkiem. W pierwszej chwili chciała go odepchnąć, lecz po chwili oddała pocałunek. Agata ‘oderwała się’ pierwsza
Ag: Adam…
Ad: Kocham cię i się dla ciebie zmienię! Nie będę ciągle chodzić na imprezy i będę ci wierny! Naprawdę!
Ag: no nie wiem czy ci wierzyć. A jak będziemy razem i będziesz mnie zdradzał?
Ad: Nie będę. Zobaczysz.
Ag: Tak w ogóle to ja też cię kocham i myślę… myślę, że warto spróbować. A teraz idę spać.
Ad: Oczywiście.
*******
Trochę krótkie, wiem. Ale nie wiem na razie co pisać. Postaram się pisać częściej. Planuję jakąś miniaturkę, ale co mi z tego wyjdzie i czy ją kiedykolwiek wstawię- nie wiem.
Proszę o komentarze! :D
~ruda
napisz proszę dłuższą część opowiadania siwy
OdpowiedzUsuńAgAd - sweet :D Wiki jak to Wiki - ciągle niezdecydowana :D NEXT
OdpowiedzUsuńProszę cie o szybkiego nexta:))
OdpowiedzUsuńFlorentyna
proszę szybkiego next napisz kiedy będzie konkretnie i dłuższego opowiadanie siwy
OdpowiedzUsuńświetne, ale ten Adam taki jakiś nieadamowaty :)
OdpowiedzUsuńnapisz kiedy coś się coś pojawi kolejna część opowiadania siwy
OdpowiedzUsuń